O tym jak jedno piwo dziennie pomogło mi przestać pić...
Dzisiaj o tym jak jedno piwo dziennie pomogło mi przestać pić - czyli jak jednym zdaniem wkurwić w chuj alkoholików naraz 😎
Od razu nasuwa się - "On jakiś pojebany! Przecież pić nie można jak się jest alkusem!"
No i w tym miejscu, każdy tempy chuj który przyszedł tu poszukać przepisu jak to można rzucić chlanie nadal sobie popijając od czasu do czasu, ciężko się zdziwi. Dlaczego? A bo kurwa nie można! Nie można i chuj! A nawet wielki CHUJ z dużych liter (nie wiem po co to piszę skoro widać)!
Więc jak mi pomogło jedno piwo dziennie w rzuceniu picia? Otóż pewnego dnia, uświadomiłem sobie, że ja wcale nie walczę z chlaniem czy z całym alkoholizmem. W moim przypadku - każdego dnia walczyłem z jednym browarem. Z jednym jebanym bronkiem, który jest tak naprawdę niczym. A jeśli wygram z nim to nie muszę już walczyć z drugim, piątym czy dwunastym bo one nie istnieją. Nie było pierwszego to nie ma reszty, co nie?
Spróbujcie - wstańcie jutro rano i pomyślcie sobie, że dzisiaj waszym jedynym wrogiem jest to jedno piwo, jeden kieliszek czy jedna lampka. A co to tak naprawdę jest? No kurwa nic! Wygracie z nim, to reszta pójdzie z górki (a przynajmniej będzie w chuj łatwiej).
Wieczorem, zanim zaśniecie (lepiej się kurwa nie nastawiajcie na spanie - to tak, żeby wam za kolorowo nie było) pomyślcie sobie - "Wygrałem. A jutro zrobię to samo." I róbcie to codziennie... I wygracie...
A przynajmniej zaoszczędzicie rodzinie przedwczesnego pierdolenia się z pogrzebem itd. Przecież to załatwiania od chuja, a jeszcze żeby czas na opłakiwanie znaleźć? No kurwa!
Pozdrawiam Was wszystkich!
Jebać alko!
Comments
Post a Comment